
Kibice Motoru liczyli w niedzielę, na pełną pulę, ale musieli zadowolić się jednym punktem. Motor był lepszym zespołem w pierwszej połowie meczu z Bruk-Bet Termaliką i zasłużenie prowadził. W drugiej części spotkania lepsze okazje wypracowały sobie jednak "Słoniki", dlatego remis można uznać za sprawiedliwy.

Już w piątej minucie świetnie futbolówkę wyprowadził Marek Bartos. Długo podania od kolegi domagał się Ivo Rodrigues. Kiedy w końcu ją dostał, to błyskawicznie zagrał na wolne pole do Bradly van Hoevena. Holender dogonił futbolówkę zanim ta opuściła boisko, zagrał wzdłuż bramki, a Karol Czubak z bliska otworzył wynik.
W kolejnych fragmentach rywale nie byli w stanie zdziałać z przodu praktycznie nic. W 19 minucie pojawiła się za to okazja na drugiego gola dla miejscowych. Po rzucie rożnym piłkę w narożniku szesnastki zebrał Rodrigues, uderzył, ale po rykoszecie zarobił tylko kolejny korner.
Minęło kilkadziesiąt sekund, a sytuacja się powtórzyła. Tym razem doświadczony pomocnik stał na wprost bramki i huknął z dystansu tuż nad poprzeczką. W 25 minucie Jakub Łabojko zagrał „mięciutko” w pole karne do Rodriguesa, a ten podał wzdłuż bramki, gdzie Czubak próbował strzelić „krzyżaczkiem”. Nie trafił jednak dobrze w piłkę.
W końcówce coś zaczęło się dziać pod bramką Motoru. Ivan Brkić nie musiał jednak specjalnie się wysilać. W 44 minucie zanosiło się na naprawdę groźną akcję przyjezdnych. Morgana Fassbendera zatrzymali jednak do spółki: Rodrigues i Łabojko. Goście oddali w sumie trzy strzały, w tym jeden celny, ale współczynnik goli oczekiwanych wynosił ledwie... 0,11.
W przerwie na murawie pojawili się byli piłkarze i trenerzy Motoru, którzy w ramach obchodów 75-lecia istnienia klubu otrzymali pamiątkowe koszulki. Z kolei trener gości Marcin Brosz zdecydował się od razu na trzy zmiany. „Słoniki” nie miały nic do stracenia, więc ruszyły odważniej do przodu. Pierwszą, dobrą okazję wypracowali sobie jednak „Motorowcy”. Michał Król wyłożył piłkę do Bartosza Wolskiego, ale kapitan huknął z powietrza prosto w bramkarza.
Ekipa z Niecieczy błyskawicznie odpowiedziała. Długie podanie przypadkowo głową odbił Herve Matthys. Fassbender od razu zagrał do Kamila Zaplonika, ale kiedy ten szykował się do strzału świetnie piłkę wyłuskał mu obrońca z Belgii.
Po kwadransie drugiej połowy na murawie zameldował się Jacques Ndiaye. Senegalczyk od razu zaznaczył swoją obecność na boisku, ale nie w sposób, którego wszyscy się spodziewali. „Żak” próbował wybić piłkę daleko do przodu, a skierował ją w przeciwnym kierunku. Dzięki temu przyjezdni wywalczyli rzut rożny. A po nim ręką zagrał Matthys. Sędzia nie zauważył przewinienia, ale szybko do monitora wezwał go VAR, więc za chwilę arbiter się poprawił i przyznał jedenastkę przyjezdnym.
Mimo przeraźliwych gwizdów z trybun Jesus Jimenez nie dał się wyprowadzić z równowagi. Pewnym strzałem z „wapna” doprowadził do wyrównania. Po stracie gola „Motorowcy” nie mogli się pozbierać. Niewiele zabrakło, a słono by za to zapłacili. Najpierw nieźle głową strzelił Gabriel Isik. Po chwili Brkić odbił uderzenie Zapolnika, odbił zresztą dobrze, bo do boku. Problem w tym, że znalazł się tam Bartosz Kopacz, który z najbliższej odległości huknął na bramkę, ale piłka otarła się tylko o słupek.
W końcówce atakowali jedni, kontrowali drudzy. Brkić wygrał pojedynek z Jimenezem, a za chwilę po akcji Ndiaye spudłował debiutant Fabio Ronaldo. W trzeciej dodatkowej minucie Senegalczyk znowu szarżował na prawej flance, podał do Czubaka, ale napastnik nie trafił czysto w piłkę. I ostatecznie w Lublinie skończyło się remisem, który raczej bardziej ucieszył gości.
Motor Lublin – Bruk-Bet Termalica Nieciecza 1:1 (1:0)
Bramki: Czubak (5) – Jimenez (64-z karnego).
Motor: Brkić – Stolarski (59 Wójcik), Bartos, Matthys, Luberecki, Łabojko (46 Samper), B. Wolski (73 Scalet), Rodrigues, Król (73 Ronaldo), Czubak, van Hoeven (59 Ndiaye).
Termalica: Mleczko – Kopacz, Masoero, M. Wolski (85 Jakubik) , Fassbender (59 Strzałek), Kurzawa (46 Boboc), Kubica (46 Guerrero), Hilbrycht (46 Jimenez), Zapolnik, Isik, Ambrosiewicz.
Żółte kartki: Bartos, Samper – M. Wolski, Ambrosiewicz, Zapolnik, Jakubik.
Sędziował: Łukasz Kuźma (Białystok).
Widzów: 12343.
